Fot. Jurek Uske
Mauga Houba-Hausherr
Mauga - to jej artystyczny pseudonim - urodzona w 1963 roku w Katowicach, po przeprowadzce do Opola ukończyła tam Liceum Plastyczne i Studium Kulturalno-Oświatowe. W 1983 roku wyemigrowała do Niemiec. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Niederrhein, dyplomowaną projektantką. Jak sama mówi, maluje od zawsze. Po udanych wystawach i dobrych recenzjach w prasie, jak również bardzo pozytywnym odbiorze jej prac przez uznane autorytety w malarstwie, od 2002 roku zajmuje się już tylko malowaniem. O słuszności tej decyzji świadczą niezliczone od tego czasu wystawy, by wymienić chociażby te w Bundesumweltministerium w Bonn, w Instytucie Polskim w Düsseldorfie, wystawy w wielu innych niemieckich i holenderskich miastach, ostatnio także w Polsce, w galerii Polskiego Radia Katowice, w Domu Kultury w Ozimku oraz w galeriach w Cieplicach i Podgórzynie. Jej obrazy są w posiadaniu bardzo wielu prywatnych miłośników sztuki a także różnych instytucji, jak np.: ratusze w Krefeld, Duisburgu, w Venlo w Holandii, Ministerstwo Ochrony Srodowiska w Berlinie, Archivio Internazionale Permanente Opere di Piccolo Formato w Wenecji.
Obok obrazów Maugi nie można przejść obojętnie. Przyciągają naszą uwagę nasyconymi barwami, emanują światłem, każą oglądać zniekształconą poprzez wewnętrzną wizję artystki rzeczywistość. Zawierają w sobie to, co jest właściwie sensem malarstwa, przyciągają i zmuszają do otwarcia się na kolory i światło, wyzwalają energię, wywołują niepokój. Widać tu wyraźnie związek jej malarstwa z ekspresjonizmem, do którego też zresztą sama się przyznaje, jednak związek ten ogranicza się tylko do formy artystycznej, a pomija jego społeczne czy polityczne aspekty. Jej program artystyczny zbliżony jest do programu powstałego w 1905 roku w Dreźnie ugrupowania niemieckich artystów ekspresjonistów Die Brücke (Most, niem.), którzy poprzez odrzucenie tradycyjnej zasady perspektywy i proporcji, poprzez deformacje przedmiotów i ostre, kontrastowe kolory starali się przybliżyć widzowi swoje widzenie świata i swoje odczuwanie światła, budowali w ten sposób most pomiędzy sobą i widzem.
Ale nie tylko ekspresjonizm ukształtował malarstwo Maugi. Widać w nim również wyraźne wpływy polskiego koloryzmu, który reprezentowali tacy malarze jak Cybis czy Czapski, a w którym tendencja do akcentowania koloru górowała nad linią i formą. I ta strona polskiego koloryzmu odpowiada Maudze najbardziej, bo tak samo jak w przypadku ekspresjonizmu, malarka odrzuca świadomie cały jego społeczno-polityczny balast. Tak więc kolor i światło są tymi najważniejszymi elementami jej malarstwa.
Motywy na obrazach Maugi spełniają rolę pośrednika między światem realnym a wewnętrznym odczuciem artystki, jej obrazy nie są w żadnym przypadku abstrakcyjne, chociaż rzeczywistść na nich przedstawiona jest wytworem jej wyobraźni, a "eksplozja barw w jej malarstwie nie wynika z radosnego odbioru świata, lecz z twórczego wysiłku kreującego świat, gdzie to co zewnętrzne z tym co wewnętrzne, tożsamość i istnienie łączy się w jedność" (prof. dr Erik Schmidt, Hochschule Niederrhein).
Z obrazami Maugi po raz pierwszy zetknęłam się na wystawie w Krefeld, w roku 2005. Były to reminiscencje z jej pobytu w Toskanii, na płótnach królowała mocna czerwień i mocna zieleń, emanowało z nich ciepło słonecznej Italii, urzekały wieże romańskich kościołów San Gimignano. Były to obrazy, na które chce się patrzeć częściej, nie tylko na wystawie. Nabyłam kilka, a dwa z nich zawiozłam do Polski i podarowałam mojej siostrze poetce, czym zapoczątkowałam niezwykły związek tych dwóch niezwykłych kobiet. Na swoim blogu Ewa Parma wtedy napisała: "W moim domu właśnie zawisły dwa obrazy Maugi z cyklu Impresje toskańskie - wszystko w nich płonie soczystą czerwienią, żółcią, zielenią, kipi słoneczną energią. Ciekawe jak smakuje toskański wieczór?..."
E. Parma zafascynowana obrazami Maugi pisze też wtedy wiersz, w którym bardzo trafnie charakteryzuje jej malarstwo, nazywając ją "dziewczynką, która połknęła ogień". Wiersz ten, przetłumaczony również na język niemiecki, towarzyszy odtąd Maudze w wernisażach, a w licznych recenzjach, jakie się w międzyczasie ukazały, media określają artystkę tytułem właśnie tego wiersza. Jest też umieszczony w licznych albumach promujących jej malarstwo.
Joanna Kern
W maju prezentujemy wystawę fotografii Jurka Uske wykonaną w pracowni malarki Mauga Houba-Hausherr pt. „Dziewczynka, która połknęła ogień": www.polcafe.eu/mauga-wyst
Więcej na:
http://www.atelier-ausstellung.de/005_1_Atelier_Mauga.htm
http://www.duesseldorfer-kuenstlerinnen.de/kuenstlerinnen.php?kng=mauga-houba-hausherr
http://picasaweb.google.com/maugahausherr
Fot. Jurek Uske
Ewa ParmaMauga. Dziewczynka, która połknęła ogieńBłogosławieni ci, którzy na wzór salamandry,co wchodzi do pieca ognistego,im bardziej on płonietym bardziej wpełza do pieca.("Świadectwo prawdy",tekst gnostyczny)
Z dzieciństwa pamiętam tylkosadze na parapetachi wiecznie zasnute dymemniebo nad KatowicamiKochałam się wtedy w połykaczach ognia:z zachwytem otwierałam buzię,a gdy płomień ginął w ich ustachłykałam go razem z nimiWieczorami przypalałam sobie palce,nos i koniuszki warkoczy,które przypominały małeosmalone pędzelki,lecz ogień mnie nie słuchałWtedy rzuciłam cyrk,wzięłam do ręki pędzeli zamieniłam go w płomień,co sam sunie po płótnachjak pożar w tropikalnym lesiei rozlewa amarantową łunęaż po horyzontPostanowiłam: letnie będąmoje sukienki i ogród,ale nie moje życieOdtąd mój dom stoi w wiecznym ogniu,a ja do niego wchodzęcodziennie z torbami zakupówjak salamandrado płonącego pieca
Katowice, 5.04.2006.