poezja basia

Barbara Baldys, urodziła się w 1953 roku w Przemyślu. Atmosfera domu rodzinnego pozwalała rozwijać talenty muzyczne i sportowe.

W latach 1972-1976 studiowała na Politechnice Śląskiej uzyskując tytuł inżyniera mechanika. W 1988 roku wyjechała z powodów polityczno-gospodarczych z mężem i trójką dzieci do Niemiec. Planowała emigrować dalej do Kanady, ale splot przypadków sprawił, że została w Niemczech.
Obecnie mieszka w Hamminkeln. Pracowała 26 lat w swoim zawodzie. Obecnie przebywa na zasłużonej emeryturze.

Przygoda z pisaniem zawsze jej towarzyszyła. Publikowanie rozpoczęła dopiero po zaistnieniu świata internetu. Jej wiersze pod pseudonimami "Biedronka Basia", "bartosia", "biedronka pospolita" można znaleźć na różnych forach internetowych. Od wielu lat jest czynnym członkiem forum "Ogród Ciszy", aktywna w dziale "wiersze" oraz "tłumaczenia". Jej wiersze znajdują się w trzech antologiach forum “Ogród ciszy”, oraz w książeczce "Pomocna dłoń", wydanej w celu charytatywnym. Niektóre z wierszy znaleźć można na Facebooku w profilu "biedronka pisze". W 2016 roku wydała tomik poezji pt. "Śpiewaj mi łąko".
Jej wiersze to często wędrówki po naturze, zabawy słowem, refleksje oparte na przeżyciach osobistych. Lubi eksperymenty z formą i niekonwencjonalne podejście do popularnej tematyki. Chętnie również sięga po lżejsze formy: piosenkę, fraszkę, ośmio- czy trzynastozgłoskowiec.

teatr

 

Czy to ja?

 

Porozrzucałam siebie po necie
Jak wiosna kwiaty w ogrodach
Spotkanym mówiąc witaj uśmiechem
To dla mnie żadna jest szkoda

Porozrzucałam siebie po necie
Jak lato gorące plamy
I teraz nie wiem gdzie moje miejsce
Z kim wiatr mnie umawia w tany

Porozrzucałam siebie po necie
Jak jesień rozrzuca liście
I jak posłania z pajęczyn plecie
To wszystko na twoje przyjście

Bo przyjdziesz przecież gdy atak zimy
Zaskoczy czułością bieli
Po śladach w śniegu się odnajdziemy
Oboje tegośmy chcieli

 

 

Pokochaj zmorę

 

Zadręcza cię zmora,
pijawka krew spija
- spróbuj ją pokonać
bez użycia kija.

Paszkwile, kradzieże
fotek czy cytatów ?
A niech sobie bierze,
gdy własnych jej brakło.

Ty bez palnej broni,
bez miecza, bez pięści
celnie zmorę zranisz
jednym słowem pięknym.

Wyznaj, że ją kochasz
bez wzlędu na wzgląd.

Zniknie tak jak przyszła
bez zbytecznych klątw.

poezja

 

 

śpiew biedronki

 

niech ci już będzie
że kiczu pełne
moje istnienie

niech ci już będzie
że czas mitrężę
na chałturzenie

niech ci już będzie
że jestem wszędzie
sumując nigdzie

tylko nie gniewaj
się kiedy śpiewam
to moje życie

 

 na źdźble (pantum)
 

chcę napisać list do ciebie
o tym co dziś piszczy w trawie
okrągłości podrumienię
w biedroneczkę się zabawię

o tym co dziś piszczy w trawie
wczoraj jeszcze nikt nie wspomniał
w biedroneczkę się zabawię
taką, co do harców skłonna

wczoraj jeszcze nikt nie wspomniał
kto by się przejmował jutrem
takiej co do harców skłonna
nie oddadzą chrząszcze trutniom

kto by się przejmował jutrem
pośród łąki rozbzyczanej
nie oddadzą chrząszcze trutniom
włości moich na polanie

pośród łąki rozbzyczanej
chcę napisać list do ciebie
włości moich na polanie
okrągłości podrumienię

 

  Logo Samo Zycie

Pani Inżynier - Biedronka Basia

Gdybym znalazła się na bezludnej wyspie, to poza użytecznymi rzeczami oraz narzędziami, które pozwoliłyby mi przeżyć, zabrałabym ze sobą Bilblie. To byłoby wyzwanie. Bardzo szybko żyję, więc ta trudna pozycja literacka, wypełniłaby pusty czas.

Filigranowa budowa Barbary Baldys wskazywać mogłaby na małą odporność fizyczną i psychiczną. W rzeczywistości jednak Basia prezentuje niezwykle  silną osobowość oraz niespożyte pokłady energii.
Urodziła się w Przemyślu, z którego w celu podjęcia studiów, wyjechała na Śląsk. Mimo dużej aktywności sportowej, którą wykazywała uprawiając gimnastykę sportową, łyżwiarstwo, jazdę na nartach i pływanie oraz zdobyte medale, nie uległa namowom ojca i nie podjęła studiów na AWF. Zamiłowanie do kierunków artystycznych, przejawiające się w trwającej przez 10 lat nauce gry na skrzypcach i pianinie, również nie sprawiło chęci ich studiowania. Basia posiadała jeszcze inne zdolności. Lubiła matematykę i chemię, a nauka tych przedmiotów przychodziła jej z łatwością. W latach 70. w Polsce bardzo dobrze rozwijał się przemysł ciężki. Pragnąc posiadać konkretny zawód, zdecydowała się podjąć studia na Politechnice Śląskiej. Fakt, że w 20 osobowej grupie, była jedną z trzech dziewcząt nie zniechęcił jej. Wierząc, że po ukończeniu studiów rozpocznie wielką zawodową przygodę, solidnie zabrała się do nauki. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Gdy po latach zdobywania zawodowej wiedzy, z dyplomem w kieszeni i tytułem Inżynier Mechanik o specjalności Energetyka Gazowa, rozpoczęła poszukiwanie pracy, okazało się, że nie jest  to takie proste. Wyprawy drobniutkiej Basi na gazociąg, wydały się przedstawicielom działu kadr niemożliwe. Huta Katowice odmówiła zatrudnienia. Instal i Energomontaż również odprawiły ją z kwitkiem. Wszędzie proponowano jej tylko pracę biurową. Gdy w roku 1976 w Gazobudowie w Zabrzu sytuacja się powtórzyła, zrezygnowała z dalszych poszukiwań i przyjęła propozycję. Wspomina, że po pierwszym dniu pracy płakała. Jej marzeniem zawsze była przygoda, wyzwanie i aktywność, natomiast w Gazobudowie jej praca ograniczała się do monotonnego wypełniania formularzy. Wytrzymała tam rok. Następnie zatrudniła się w Zakładach Gazowniczych w Świętochłowicach.
Olka poznała jeszcze w okresie studiów. „Czasy, gdy zakładaliśmy naszą rodzinę były bardzo trudne”, wspomina Basia. Wprawdzie Rada Zakładowa przyznała im malutki pokoik w niewielkiej kamienicy zakładowej, jednak perspektywy na wymarzone życie, wydawały się marne. Mając na celu zapewnienie godziwych warunków życia trójce dzieci, zajęli się pracą w samodzielnie założonym punkcie skupu makulatury. Najgorsze było to, że wówczas wszystko trzeba było załatwiać po znajomości. Nie zgadzała się też z  faktem, że uzyskanie np. ogrodowej działki czy garażu, pokwitować trzeba było wypiciem wódki.
Gdy Olka powołano do wojska, została sama z trójką dzieci. Rozczarowana brakiem perspektyw zaczęła myśleć o emigracji. Pierwszym krokiem było podjęcie nauki języka niemieckiego. Ostateczna decyzja zapadła po powrocie rodziców z Kanady. Przedstawione przez nich możliwości rozwoju poza granicami kraju, sprawiły podjęcie pierwszych przygotowań do opuszczenia Polski. Znowu trzeba było posłużyć się „znajomościami”. Między innymi za worek papieru toaletowego załatwili paszporty. Do małej przyczepki spakowali skrzynki wypełnione kołdrą, poduszkami  i podstawową odzieżą dla każdego. Zmieścił się tam jeszcze nowy rower Basi oraz cztery świeżo namalowane obrazy olejne, przeznaczone do sprzedaży. Zysk zapewnić miał im start w nowej ojczyźnie.
Życiowy szlak zaprowadził rodzinę Basi do Hamminkeln. Olek zrezygnował z tytułu inżyniera i rozpoczął pracę zarobkową. Basia uczęszczała na kursy zawodowe, co umożliwiło jej podjęcie pacy w zawodzie. Początkowo była majstrem na stacjach redukcyjno-pomiarowych gazu. Obecnie jest na zasłużonej emeryturze. Przez wiele lat pracowała w Stadtwerke, gdzie była specjalistką od wszystkiego co dotyczy gazu.
Gdy w roku 2008 jej trójka dzieci stała się samodzielna Basia oddała się swoim pasjom. Kontynuuje grę na pianinie, śpiewa w chórze Gospel, uprawia jogę. Zajęła się również pisaniem. Pamiętniki, wspomnienia z przeszłości oraz wiersze umieszcza w blogu, który zatytułowała „Biedronka pisze“. Jest również aktywna na internetowych forach literackich. Na jednym z nich poznała Janinę Górecką, która zmobilizowała ją do wydania wierszy w formie książkowej.
W efekcie tych rozmów, jesienią 2016 roku odbyła się promocja tomiku pt. „Śpiewaj mi łąko”.
Życie Barbary Baldys wypełnione jest po brzegi. Dużo czasu poświęca rodzinie, dzieciom i wnukom. Często bywa w Polsce. Najnowszą pasją Basi jest teatr. W 2017 roku została członkiem Polonijnego Teatru "Gdańska" w Oberhausen. Regularnie uczęszcza na próby, skracając nawet z tego powodu pobyt na urlopie.
Mąż Aleksander, którego rodzinność podziwia od lat, umożliwia realizację jej marzeń. „Jestem szczęśliwy, gdy Ty jesteś zadowolona” mówi, i mimo iż Basia posiada prawo jazdy, w trosce o jej bezpieczeństwo, wsiada w samochód aby zawieźć swoją żonę na kolejną próbę.

Tekst: Claudia Daniel

 

Poezja Basia Baldys