Krzysztof Lech

Urodził się w 1956 r. we Wrocławiu. W Niemczech od 1993 r., obecnie mieszka w Kassel.

Prowadzi samodzielną firmę budowlaną. Wiersze pisze od dawna, wykorzystując do tego różne okazje. Czasem nawet w pracy podczas przerwy śniadaniowej. Chętnie pisze satyry, komentujące sytuację polityczną i społeczną. Pisze wiersze dla krewnych, znajomych, a najchętniej dla wnuków.

 

 

 

Tęsknota

 

Czy jeszcze zobaczę las w pięknej zieleni?

Czy jeszcze zobaczę wody rzek w błękicie ?

Czy będzie mi dane patrzeć w bezkres nieba...

Snuć plany na normalne życie ?

 

Chciałbym pooddychać czystym polskim tlenem.

Nie  żyć na obczyźnie, gdzieś w kraju nad Renem .

Chciałbym żyć nad Odrą, rzeką ukochaną.

Gdzie dano mi życie, gdzie mnie wychowano.

 

Gdzie brałem nauki od ludzi rozumnych.

Może nie bogatych, ale bardzo dumnych.

Gdzie pierwsze miłości, gdzie pierwsze upadki.

Tam mnie nauczono szacunku do matki.

 

Tam mnie nauczano o Piekle, o Raju.

Tam też mi wpajano oddanie dla kraju.

Tam przeżyłem młodość burzliwie, po polsku !

Byłem najszczęśliwszy, choć na Dolnym Śląsku !

 

 

 

Fatamorgana

 

Gdy zamykam oczy,

by zobaczyć Raj,

wtedy z utęsknieniem ,

wspominam ten kraj.

 

Gdzie wszystko wspaniałe

Najlepsze na świecie,

Gdzie ludzie są dobrzy,

I szczęśliwe dzieci.

 

Gdzie każdy każdemu,

pragnie tylko pomóc.

Gdzie każdy każdego,

zaprasza do domu.

 

Gdzie wszyscy wszystkich,

równo traktują.

Gdzie wszyscy są zdrowi,

i dobrze się czują.

 

Gdzie radość i uśmiech

gości na twarzach.

Gdzie smutek i przykrość,

nigdy  się nie zdarza.

 

Gdzie człowiek, człowieka

bardzo szanuje.

Gdzie wszystkim w tym kraju,

dobrze się pracuje.

 

Otwieram wreszcie oczy,

przestaję już marzyć.

Takie cudowności, 

w snach się mogą zdarzyć.