Maja Przybylska – urodziła się w Poznaniu, od 1981 r. mieszka na stałe w Niemczech, obecnie w Dortmundzie. Poetka, która także z wielką pasją maluje obrazy i komponuje utwory muzyczne.

Autorka 12 tomików poezji: „Martwa cisza” – 2001, „Spalone mosty” – 2002, „Śladami wspomnień” – 2002, „W objęciach poezji” – 2003, „Mit dem Herzen geschrieben”  - 2004, „Życia bieg” – 2004, „Proza życia”  - 2005, „Smuteczki” – 2006, „Z życia wzięte” – 2007, „Między niebem a ziemią” – 2008, „Animal party” satyry – 2009, „Miłość mieszka w niebie” - 2010.

Jej wiersze ukazały się również w trzech antologiach „Zbiór literatury polskiej pisanej w Niemczech, najcześciej do szuflady”.  

Publikowała w czasopismach „Kurier polonika”, „Listy z daleka”, „Głos Polski”, „Twoja Gazeta”, „Kurier Gdańskiej”, „Angora”, „Samo Życie”, „Nasze Słowo”, „Po Prostu”.

W 2007 r. założyła Niemiecko-Polskie Stowarzyszenie Twórców i Miłośników Sztuki „Kontakt”, którego była prezesem (2007-2011).
W 2009 r. założyła Koło Miłośników Poezji przy Chrześcijańskim Centrum
Krzewienia Języka, Kultury i Tradycji Polskiej w Niemczech.

Od 2000 r. organizuje regularne wieczory poetyckie w Polskiej Misji Katolickiej  w Dortmundzie.

W wolnych chwilach maluje. Jej obrazy wprowadzają widza w krainę fantasmagorycznych wizji, gdzieś pomiędzy jawą a snem.

Swoje obrazy wystawiała w 2011 w Polskiej Misji Katolickiej w Dortmundzie, w 2012 w galerii „Blaues Haus” w Dortmundzie oraz w 2013 r. w Klubie „KON-TAKT” w Essen.

Wydała dwie płyty CD z własnymi kompozycjami: ”Marzenia” – 2002 oraz „Wspomnienia” – 2013

Za osobiste zaangażowanie w krzewieniu kultury polskiej i jej promocji poza granicami oraz w dowód uznania za propagowanie poezji w języku ojczystym, otrzymała dwukrotnie dyplomy uznania od Konsula Generalnego w Niemczech.

"Kwadrans po wschodzie słońca" - www.youtube.com/watch?v=pVv1W7h-luw
"Piwnica pod Piastem" - www.piast-essen.de/maj

 

Więcej o Mai Przybylskiej na: www.iswinoujscie.pl/artykuly/37213/ 

Wywiad z Mają Przybylską w TV Świnoujście:

 

 

Bez przesady

 

Mała Pigi

- nie chciała być tłusta,

więc tysiąc diet wypróbowała,

- nie chciała być różowa,

więc się opalała:

to pod słońcem,

to pod lampą,

kremami sobie dopomagała.

Już chuda,

brązowa, pomarszczona,

lecz bardzo zadowolona,

bo doszła do celu

choć wyglądała jak z papieru.

 

 

Od miłości do rozwodu

 

Zakochane gołąbeczki pomyślały,

że do pełni szczęścia,

dzieci by się przydały.

Wczesną wiosną pisklęta się wykluły,

- rodziców uszczęśliwiły,

- treść życia im wypełniły.

Lecz idylla nie długo trwała,

bo gdy pióra dorastały,

ojcu się nie spodobały.

 

Kaprysił, grymasił, narzekał,

- że pióra mają nie w tym kolorze,

- że śpiewają pożal się Boże,

- że złe imiona żonka wybrała,

- że chrapią gdy śpią,

- że źle je wychowała.

 

I tak z żoną o dzieci się pokłócił,

spakował walizki, gołębicę porzucił.

O rozwody dziś nie trudno,

często z winy błahej przyczyny.

 

 

W salonie fryzur

 

Poszła wrona do papugi.

Papugo – ogon mam zbyt długi

Trzeba skrócić

Tu nastroszyć, tam przygładzić

Siwki przyfarbować i....

Mów - ile będzie kosztować?

 

Papuga jakby głucha, pytania

Nie słyszała

Za farbowanie się zabrała,

Skróciła, tam nastroszyła.

Nie zauważyła wrona, że

Jest czerwona

I pieniądze zapłaciła.

 

Krzyknęła – jak wyglądam

W czerwonym kolorze!

O Boże! Mąż do domu

mnie nie wpuści,

Od dziś będzie miał mnie w nosie.

 

Stań przed drzwiami

Kracz jak zawsze

Pozna cię po głosie.

 

Ona wie


Poduszka

zna moje myśli,

marzenia i sny,

zdążyć poznała

też gorzkie me łzy.


Każdego wieczoru

do niej przytulona,

czasem szczęśliwa

z dnia przeżytego,

czasem na życie obrażona

a gdy z krainy snu powracam

wietrzę ją na balkonie

i wiatr porywa moje sny,

czasem z łez osuszy,

rozwiewa marzenia, wspomnienia i....

znów nocą każdą, następną

do niej się przytulę

i nie wiem czy się pożalę,

czy łzę uronię

czy dzień pochwalę.


Ona mi wierna

w nocnej ciszy mnie wysłucha

szkoda tylko  że tak milczy

choć przytulam ją do ucha.

 

 

Obraz


Miejsce przy stole

czeka na ......... "ktosia''

a ja na chwilę,

której nie znam jeszcze.

Z wolna

układam scenariusz

i umieszczam w nim

 

swój przydział na szczęście.


Wyobraźnią myśli

maluję obraz i................

widzę jak mój ''ktoś''

otwiera błękitne oczy -

oczy, które mówią

oczy, które proszą

oczy, które ............ i nie kłamią.


Przymykam powieki i ............

nie wiem czy jestem,

czy we śnie, czy żyję.

Tylko muzyka jest tu prawdziwa

ja sercem ją czuję

i swój obraz z "ktosiem''

barwami szczęścia



maluję, maluję, maluję.
 

 

 

Bez planu


Kiedyś umrę, skonam,

a może we śnie

łodzią odpłynę

w błękitną krainę?

A tu? nikt łzy słonej

nie uroni,

mnie nie pożałuje.

Panom płakać nie wypada,

panie nie mogą,

bo się okaże, że

tusz na rzęsach

im się rozmaże.

Wszyscy się liczą

nie tylko z czasem,

lecz i z pogodą.

Źle gdy pogrzeb

jesienną porą,

zamiast na deszczu

pod dachem wolą.

Zimą marzną ręce i stopy,

a wczesną wiosną

też źle, bo mogą być

mokradła, roztopy.

Pełnia lata

pora nie wygodna,

każdy urlop

ma w planie,

nie, po kimś tam

opłakiwanie.

Jakby nie było

pochówek musi być szybki,

bo każda osóbka

niecierpliwa i .......

stoi, rada nie rada,

a grabarza popędzać

nie wypada.

Śmierć zaplanować

rzecz niemożliwa.

Gdy tak rozmyślam

ciesze się bardzo,

że jestem żywa.