Alicja Rybałko
Urodziła się w 1960 r. w Wilnie na Litwie.
Od 1999 r. w Niemczech, obecnie mieszka w Münster.
Poetka, tłumaczka literatury litewskiej i szwedzkiej, doktor nauk biomedycznych. Debiutowała jako poetka w 1979 r. na łamach polskiej prasy wileńskiej. Autorka kilku tomików wierszy, wydanych w Wilnie, Warszawie i Krakowie. W jej tłumaczeniu ukazały się w Polsce wybory wierszy kilku litewskich poetów (Marcelijus Marinaitis, Vytautas Bložė, czy G. Grajauskas) oraz przekłady powieści Jurgisa Kunčinas i Renaty Šerelytė. Opracowała antologię współczesnej literatury litewskiej - Sen Mendoga. Tłumaczyła również z języka szwedzkiego wybór wierszy Edith Södergran. Publikowała wiersze, felietony i reportaże w prasie polskiej na Litwie, w Polsce i w Niemczech (również w „Samym Życiu” – tygodniku polskim z Niemiec).
Absolwentka biologii Uniwersytetu Wileńskiego. Przez wiele lat pracowała w Centrum Genetyki Człowieka w Wilnie, obecnie - w uniwersyteckiej klinice Charité w Berlinie. Od 1995 roku należy do Związku Pisarzy Litewskich.
Więcej na stronie: www.alicja-rybalko.de
Twórczość poetycka:
1. Wilno ojczyzno moja, Warszawa: Oficyna literacka 1990
2. Opuszczam ten czas, Warszawa: Wydawnictwo Interlibro 1991
3. Listy z Arki Noego, Wilno: Państwowe Centrum Wydawnicze 1991
4. Będę musiała być prześliczna, Warszawa: Oficyna Literatów i Dziennikarzy „Pod Wiatr” 1992
5. Moim wierszem niech będzie milczenie, Kraków: Cracovia 1995, 1996.
6. Wiersze (wybór wierszy, wydanie dwujęzyczne w tłum. Vl. Braziunasa), Wilno: Wydawnictwo Związku Pisarzy Litewskich 2003.
7. Przyzwyczajać się do odlotu. Münster: Books on Demand 2015.
Nowy tomik poezji „Przyzwyczajać się do odlotu” jest dostępny na wielu księgarskich portalach w Niemczech, m. in. www.bod.de, www.amazon.de, www.thalia.de.
Curriculum Vitae
Nie grać w tej tragedii, a żyć,
Mieszkać i kroić chleb co rano.
Nie płatki śniegu nocą śnić,
a kaszę,
manną lub owsianą.
Sponad kojąco jasnych ramp
na widzów patrzeć okiem kosym,
a ku pomocy śpieszyć tam,
gdzie czajnik kipi wniebogłosy.
Żyć w tej tragedii bez uniesień,
aż dnia któregoś znad przepierki
dusza ku niebu się uniesie –
czysta jak zapach mokrej ścierki.
1987
Jak to dobrze
Jak to dobrze
że mijają wszystkie dni:
Dzień Kobiet,
Dzień Dziecka,
Dzień Ochrony Środowiska,
Dzień Opieki nad Zwierzętami.
Inaczej
musielibyśmy wciąż myśleć
o różnych takich sprawach
i w ogóle
być porządnymi ludźmi.
1987
Poetka
Mieszkam
Pół w tobie, pół w wierszu.
Pięknie tak mieszkać
i miękko.
Raz śpiewam jak wieszczka,
raz – cienko.
Ni ja ostatnia, ni pierwsza.
1989
***
Język polski jest pełen szelestów,
litewski zaś – pełen syków.
Jak żmija na suchych liściach
Dwie hostie na moim języku.
1993
Rzeczy
Zostaną po nas najdziwniejsze rzeczy:
skarpetka w paski za kaloryferem,
kilo cukierków do ssania przed snem
i zamyślenie w rogu fotografii.
I nie bardzo wiadomo co teraz z tym wszystkim.
Wyrzucić – to grzech,
a używać – jakby świętokradztwo.
Tego zamyślenia to żaden proszek nie bierze.
Nasi bracia i siostry mleczne,
nasze rzeczy.
Dla nas – wieczne odpoczywanie,
dla nich – wieczne zapomnienie.
I na odwrót, bracia,
i na odwrót
1993