fot. Lila Rafalski
Beata Tylecki
urodziła się w 1968 r. się w Bielawie u podnóża Gór Sowic. Uczęszczała do Technikum Chemicznego. Do Niemiec przyjechała w 2002 r. Pracuje w Seniorenstift.
Poezja towarzyszy jej od dziecinstwa. Jeszcze zanim nauczyła się pisać układała sobie w myślach najczęściej przed zaśnięciem, krótkie wiersze lub bajki. Amatorsko również zajmuje się fotografią. Interesują ją również historia rodzinnych terenów, np. historia „Bunkrowców”. Nieobce są jej również eksperymenty kulinarne.
fot. Rudi Kosinski
Wywiad i poezja Beaty Tyleckiej w PEPE-TV:
**
Następny pamiętnik w kąt odkładam.
Ileż to tomów piętrzy się na boku.
Ileż to myśli zawartych w tych kartkach
…przemieszało się ze sobą
**
Bo gdy tylko noc się zbliży,
a słońce zajdzie za horyzont,
w naszej sypialni, my w negliżu
zbliżamy się do siebie czując
… swój zapach,
patrząc sobie w oczy
dotykając ciał swych wzajemnie,
pobudzając zmysły i pragnienia,
myślimy o jednym.
Pragniemy chwile we wspólnej
rozkoszy zatrzymać
…wiecznie
**
Bo tylko on jest zawsze przy mnie.
Jest taki ciepły, miły w dotyku.
Czeka na mnie, gdy wracam z pracy
By dać mi z siebie to, co najlepsze.
Uwielbiam jego dotyk…
i ciepło z niego bijące.
Tak o tobie mówię, mój czerwony kocyku.
Show
Moje własne show.
Pod ciągłym fleszem,
lecz bez suflera.
Gażą jest życie,
oklaski, bisy.
Nie ma też reżysera,
tylko scena i ja.
Moje własne show.
Nawet widzów nie ma ,
lecz nie ma i krzeseł
gdzie mogliby spocząć.
Moje własne show.
Ja jestem aktorem,
widzem, reżyserem.
Sceną jest życie
teatr jednego aktora.
Moje własne show...