Artur Aleksander Wojtczak

urodził się w Elblągu, gdzie skończył Studium Pedagogiczne. Obecnie mieszka w Dortmundzie.
W Düsseldorfie studiował na Heinrich-Heine Uniwersytecie, germanistykę i romanistykę (hiszpański). Pisze i publikuje w języku polskim i niemieckim. Brał udział m.in. w konkursie Poetry-Slam w Tiges w Düsseldorfie i zajął tam drugie miejsce. W 2007 r. opublikował wiersze w "Literaturautomat" w Düsseldorfie pod tytułem "Poesieremix". W 2010 roku opublikował kilka wierszy w polonijnej gazecie "Samo Zycie" oraz w antologii "Wierszobranie - Słowa wypuszczone na wolność". W galerii Der Kunstbetrieb, w Dortmundzie, w roku 2011 wydał kolejne wiersze po niemiecku wraz z ilustracjami własnych obrazów. W 2011 zaprezentował swoje wiersze w języku niemieckim na Międzynarodowych Targach Książki w Lipsku. W kwietniu 2012 ukazał się jego pierwszy tomik poetycki w języku polskim zatytułowany "Nigdzie nie byliśmy bliżej niż teraz".

Drugą równorzędną pasją Artura Aleksandra Wojtczaka jest malarstwo, najczęściej przedstawia obrazy aniołów i faunów. Fauny, jak sam wspomina zainspirowane zostały m.in. malarstwem Jacka Malczewskiego. Do innych inspiracji malarskich z europejskiego kręgu kulturowego należą z pewnością: Chagall, Matisse i Picasso. Artur Aleksander Wojtczak brał udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych m.in. w Paryżu, Madrycie, Marsylii, Barcelonie, Essen, Wuppertalu, Berlinie, Düsseldorfie i Dortmundzie. Często na otwarciu swoich wystaw deklamuje napisane przez siebie wiersze w języku polskim i niemieckim. 

W kwietniu w wirtualnej galerii Pol-Cafe prezentowalismy wystawę obrazow Artura Aleksandra Wojtczaka www.polcafe.eu/A.Wojtczak


Więcej na stronie internetowej: arturaleksander.oyla11.de

http://www.emultipoetry.eu/de/user/Kordian

 

Artur Wojtczak w Pepe-Tv: http://www.pepe-tv.de/?s=Artur+Wojtczak

 

 

 

FAUN

w szuwarach

w ciemnościach

gdzieś
na pograniczu

jest

las otwiera się
tęsknotą szeroką
i wieczną

na skórze skrzypiący oddech nocy.

 

DOTYK

dotyk 
ma coś ze 
wspomnienia 

ciało 
pręży się 
nagina 

jak źdźbło 
na wietrze 

nieugięte 
wieczne 

a przecież 
wietrzne. 

 

* * *

miłość czai się
zarzuca na ramiona
przestrzeni woalę

krzyczy niczym
zraniony we śnie
ptak

dogorywa gdy
nikt i nic

tu.

 

* * *

usta twe 
przypominają 
mi jeszcze 
czasem 

że jesteś 
jak róża 

którą przegryzać 
przegryzać aż 
smagłą sarną 

wyrastasz 
z konarów 
mych ramion.

 

* * *

w ciszy lekkomyślny wiatr

rozbudza namiętności osłodą słońca

rozgania chmury u wezgłowia

przebudza to co ze snu zerwać się

jeszcze nie da i jesteś

ponownie jesteś tu - nie wczoraj

nie jutro lecz dziś - jesteś

z wiatrem jesteś tu.

 

* * *

w mojej miłości

nie ma cienia drzew

ni wiatrem uskrzydlonych słów

wirujących pomiędzy

niczym ptasi szczebiot

 

bo moja miłość

napiętnowana jest

czekaniem od zawsze

 

lecz tutaj nie ma już

miejsca na czekanie

i odeszło to

co miało odejść

 

moja miłość

jest płachtą deszcz

tnie na oślep.

 

* * *

woda źródlana 

przejrzysta 

soczysta woda 

wskoczyć zanurzyć się

i przeżyć jeszcze raz. 

 

* * *

bo gdy 
szeptem jesteś
ugina się
kwiat - milczy

kołyszą się
niebiosa a
w chwili
milczenia

w oddali
gwiazda
jeszcze
migocze.

 

SAKRAMENT POCAŁUNKU

przecież jesteś
gdzieś tutaj
i poza – jeszcze

wczoraj jak dziś

 

i jutro

na granicy
wspomnień
tułacz
się wlecze

tułacz
na przeddrożach
czegoś co tu
a nie tam

bo jesteś
tylko tu

a skrawek pamięci
woalą na wietrze

uwierz i wierz
że jeszcze
że tutaj
a nigdy poza

poza tym
inny wymiar
więc w pocałunku
odkryj swą twarz

bo jesteś
nie poza – ale tu.