Rafal Wolanski

urodził się w 1982 r. w Bytomiu, obecnie mieszka w Duisburgu.

Pierwszy wiersz napisał mając 12 lat, ale swoją przygodę z poezją rozpoczął na dobre 5 lat później.

W szybkim dość czasie zebrał się materiał na pierwszy tomik „Bezchmurne Słońce“, który gotowy był na wiosnę 2000 roku. Potem były kolejne.

W 2008 r., pojawił się tomik „Nie Ma Miłości“, wydany przez Stronę Sztuki.  Jego wiersze ukazują się na stronach i forach internetowych, prezentowane były w audycji radiowej Portret poetycki w radiu Uzetka oraz w radiu Darmstadt.

 

 

Cały Świat

 

Na szczycie najwyższej z gór
zobaczysz cały świat
Piękny dla oka, bo niedostrzegalny
i cichy dla uszu, bo nader odległy
i choć na wyciągnięcie ręki
to wciąż jednak dla Ciebie
nieosiągalny...

 

A, gdy zejdziesz ze szczytu najwyższej z gór

w zasięgu wzroku nie zniknie cały świat
Będzie on piękniejszy dla oka,
bo zobaczysz go z bliska
Będzie on milczał i krzyczał tchem swojego życia
i będzie na wyciągnięcie Twojej ręki
gdy tylko zechcesz w nim dziś wytrwać...

 

 
Zaraz Upadnę

Zaraz upadnę
I rozbiję sobie głowę
W nieświadomości przed życiem odpłynę
I w tej świadomości zatonę

Ciało me nic nie warte
Stygnie w kroplach krwi Bożej
Nim chwila upłynie
Zniknę gdzieś bezpowrotnie

Zaraz się potknę
Stracę równowagę
Upadnę
I roztrzaskam sobie głowę

W nieświadomości przed życiem odejdę
Drogą moją obraną
Gdzieś tam
Nie po drodze, na dobre

Cieniem blaknących wspomnień
Umykam Ci między drzewami
W pastelach słońca wiosennego
Będę o zmierzchu za drzwiami.




Odłamki szkła

Spoza szarawych chmur
Wyłania się czystość błękitu
Coraz dalej ode mnie
Deszcz, który z nich spadł...

Obmywał mnie
Dotykiem  kropel wody chłodnawej
Osuszał je wiatr
Odpuszczając grzechy, pamiętane...

Oczyszczając duszę z moich win
Cieniem błądzących w tym życiu
Nie zdołam uciec przed nimi już
Nie zdołam zmyć z siebie śladów ich...

Wokół mnie tkwią, odłamki szkła...
Spoza siwego kłębowiska
Przedziera się słońce błękitu
A coraz dalej ode mnie
Ten deszcz, co kiedyś z nich spadł...

Obmywam dłońmi twarz
Dotykiem wody zimnawej
I słyszę ten wiatr
Co odpuszczał grzechy, zapomniane...

Oczyszczam sumienie z win, które
Cieniem błądzą w moim życiu
Nie chce uciekać przed nimi już
Nie mam siły zmywać z siebie śladów ran...

 

We mnie tkwią, odłamki Twojego szkła...

 


Ucichnie czas

Jutro zasnę już bezpiecznie;
I dręczyć nie będą mnie znów żadne złe myśli;
Nie usłyszę przeraźliwego Krzyku-
-Wołania o Pomoc-
Nie poczuję Strachu na mej skórze, tuż obok;
A serce spokojne,
w powolnym biciu zastygnie,
w niemrawym oddechu spowite;

Bo Czas przy Tobie na tę chwilę Ucichnie,
Zamrze wokół Ciebie i Mnie,
W świecie Miłości Naszej gdzieś Zginie