Dodane przez Leo - wt., 05/07/2013 - 21:36

 

Ella Wrobel

30 lat życia spędziła w Gdyni po czym wyjechała do Niemiec. Z powodu przywiązania do morza mieszka na wiosce w Schleswig Holstein. Pierwszą pracę podjęła w Urzędzie Miejskim, gdzie zajmowała się reglamentacją, czyli zaopatrzeniem w kartki. W Niemczech początkowo zajmowała się domem. Kiedy dzieci podrosły, podjęła pracę w Domu dla Młodych Matek, jako nocna opiekunka, gdzie pracowała 10 lat. Ukończyła kurs przygotowujący do pracy z ludźmi z demencją. W liceum, podczas omawiania sonetów Mickiewicza, jako alternatywę do wypracowania, mogła napisać własny sonet. Spróbowała swoich sił wzorując się na Mistrzu. Po latach spotkała kolegów szkolnych, z których jeden przypomniał fragment wiersza, który wówczas napisała. Zachęcona tym ponownie zaczęła składać rymy. Na forach internetowych spotkała nowych znajomych, podobnie jak ona, bawiących się w wierszowanie. Ma tam swoją publiczność. Ta wspólna wspaniała zabawa dostarcza emocji, tematów i motywacji do nowych wierszy.

 

 

Powrót nad morze

Fala morska do brzegu przybiegła spieniona
I do suchego pisaku namiętnie dopadła
Przylgnęła doń, się wpiła, cofnęła, przepadła,
Już następna w jej ślady podąża wzburzona.

Huczy groźnie do wiatru i białą pcha grzywę
A wiatr ją rozbryzguje, przydusza, popycha,
Zaś dopchawszy do brzegu pojękuje z cicha,
A morze raban czyni, niespokojne, żywe.

Staję, patrzę na fale, dźwięków nasłuchuję,
W płuca wciągam powietrze morzem przesycone,
Myśli swoich nie śledzę, czasu nie rachuję.

Wspomnienia, tak jak fale wędrują w mą stronę
Tu znikają bezgłośnie ledwie je poczuję
I znów płyną by sycić me serce stęsknione.

 

Dawać i brać

Świat pełen jest ludzi gotowych do brania
gdziekolwiek się ruszę, to słyszę wołania,
ledwie mówić zacznie, zaraz DAJ zakrzyczy
i gotowi dawać wszyscy w okolicy.

Rodzice wzruszeni dziecka pierwszym słowem
dają mu co mogą, aż wlezie na głowę.
I radość ogromna, że się malec cieszy,
już rzesza znajomych też z darami spieszy.

Maleństwo podrosło i brać nauczone
teraz się domaga, tupie rozzłoszczone.
Zdziwienie dokoła, już się nie podoba,
że z szczerej miłości wychowali snoba.

Lecz chyba inaczej kochać nie umieją
zamiast NIE powiedzieć, to znowu kruszeją
i dają prezenty, często wymuszane,
cierpiąc, gdy żądania zbyt wygórowane.

Milczeniem zakryta duża w sercu rana,
że jeśli jest wdzięczność, to tylko zagrana,
że bierze jak swoje i jeszcze grymasi,
że się porównuje, do Adama, Kasi.

Przekonując wszystkich, że mu się należy,
tak się nakręciło, że samo w to wierzy.
I pojąć nie mogą rodzice stroskani,
że tak je kochają, a ono tak rani.

Wychować człowieka to trudne zadanie
i bardzo niewielu rodziców jest w stanie
tak dzieckiem kierować, aby potrafiło
iść z sercem do ludzi, odwzajemnić miłość.

Jeśli mi nie wierzysz, przejrzyj statystyki
bardzo są wymowne najnowsze wyniki,
rozwody, samotne dzieci wychowanie,
mało kto przy drugim wytrzymać jest w stanie.

I nawet słyszałam, związki się zdarzają,
że chociaż są parą, oddzielnie mieszkają.
Z powodu takiego z domu wychowania
zabrakło nam młodych chętnych do dawania.

Tylko równowaga gwarancją istnienia
dlatego pilnujmy, kiedy świat się zmienia
trzeba balansować, każdy na swej linie,
mocniej się wychylisz, to spadniesz i zginiesz.


 

Dodaj komentarz

Czysty tekst

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy web oraz email zostaną automatycznie skonwertowane w odnośniki
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.