Henryk Markefka

Urodził się w Kędzierzynie Koźlu, w styczniu 1990 r. wyemigrował do Niemiec, a od 2005 r. mieszka wraz z żoną w Hamm. Od 1999 r. pracuje jako regionalny systemadministrator sieci komputerowych w Urzędzie Wymiaru Sprawiedliwości. Pisanie wierszy to czysty przypadek. Uwielbia naturę, muzykę mocnego uderzenia oraz sztukę walki wschodu.

 

 

Wiara

W ziemię wdeptany niewiary cień
ciemnością okryty łaknie przebaczenia
tylko zmurszały samotny pień
świadkiem pozostał jego zbawienia.

Cichutko uklęknął zrzucając brzemię
przed życia ołtarzem w ciasności mroku
gromem rażony padł krzyżem na ziemię
w pokorze skruszony czekając wyroku.

Tam gdzie czas wiatrem się staje
miłość spragniona wyciąga dłonie
mgłą czaru przenika dusz gaje
bo ona wiecznie w sercach płonie.

Rozbrzmiały niebios cudowne dzwony
potęgą zbawienia niesione daleko
wiara szczęśliwa zbiera trudu plony
roznosząc w świat miłości echo.

 

Nad ruczajem...

W zmysłach zanurzony spragnionymi ustami
spijam rozkoszy ciała Twego wino
poryw szaleńczy co wciąż kusi i mami
sprawia iż troski pierzchną precz i giną.

Boginią jesteś cudownym rajskim sadem
którego ścieżkami do siebie wtuleni
odwiecznej miłości podążamy śladem
raj pragnąc stworzyć niebiański na ziemi.

Czar co rządzi za ciemną snu bramą
rosą poranną niech spłynie po Twym ciele
serce krwawiące od strzał amora raną
weź w dłonie swe i utul aniele.

Oczy okryte niebiańskim błękitem
radosnym wiecznie niechaj kwitną majem
noc upojna przeplata się ze świtem
spragnione dusze spoczęły nad ruczajem.

 

Sonet...

Zszargane życiem rzuciło wyzwanie
niosące w sobie wieczną nadzieję
serce spragnione co dziś się śmieje
miłości czując pożądanie.

Owiane tajemną rozkoszą mocy
namiętnym ogniem w piersi płonie
głębi cudownej rozwiera tonie
stając się światłem pośród nocy.

Rozbłysła wiara tysiącem płomieni
blaskiem cudownym rozpromieniona
szczęśliwa niczym tęcza się mieni.

Bogowie niebios zesłali znak
skrapiając dusze szczęścia łzami
byśmy po wieki trwali tak.